|
www.bbrcrugby7.fora.pl Forum bbrc
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czerw
Rugbuś
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 1022
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:53, 03 Lip 2010 Temat postu: Wielki sukces BBRC Łódź na finale PLR7 w Gdańsku |
|
|
Panie i Panowie,
Zdobyliśmy BRĄZOWY MEDAL na finale Polskiej Ligii Rugby 7 2010 w Gdańsku!
Podam tylko krótko wyniki, dłuższy opis później
Eliminacje:
BBRC Łódź - Orkan Sochaczew 20:19
BBRC Łódź - Zduńska Wola 38:21
1/4 finał
BBRC Łódź - AZS AWF Warszawa 28:19
1/2 finał
BBRC Łódź - Flota Gdynia 7:17
finał o III miejsce
BBRC Łódź - Arka Rumia (dzięki Okoń za czujność) 35:7
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Czerw dnia Nie 5:11, 04 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
okoń
Rugbuś
Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Melmac Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:15, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
A nie Arka Rumia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Crusa
Kadet
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z mamy i taty Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:19, 04 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Specjalne podziękowania dla Pana Skarbonki(Czerwiu),za informacje dotyczące wyników BBRC-ów.Dzięki Michcio!!!!.Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czerw
Rugbuś
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 1022
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:46, 05 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ponieważ już się wyspałem i doszedłem do siebie pozwolę sobie na "krótki" opis całego turnieju ze swojej perspektywy, żeby osoby, które nie miały możliwości z nami pojechać odczuły chociaż trochę emocje jakie przeżyliśmy i klimat całego turnieju.
Jadąc do Gdańska zastanawiałem się jak nam się powiedzie. Mieliśmy ciężką grupę, co było wiadome już wcześniej. Będąc szczery uważałem, że uplasujemy się gdzieś w okolicach 5-7 miejsca. Pojechaliśmy najmocniejszym składem jaki był możliwy w tym momencie. Na samym początku bardzo miła niespodzianka. Zamiast 8 osobowego busa dostaliśmy siedemnastkę, którą kierowca miał wypróbować Podróżowaliśmy, więc w bardzo komfortowych warunkach. Pod względem organizacyjnym Zbyszek zadbał, żeby niczego nam nie brakowało. Apteczka była pełna (na szczęście poza "odkażaczami" i plastrami nic innego się nie przydało), mieliśmy zapas izotoników na cały turniej. Dostaliśmy wszyscy koszulki "na finał". Pełen komfort i profesjonalizm.
W sobotę rano wyruszyliśmy z ośrodka gdzie spaliśmy i po krótkim błądzeniu dotarliśmy na stadion AZS. Byliśmy już przebrani w stroje (poza Krzyśkiem Justyńskim, który nocował na miejscu z kadrą Polski). W drodze na boisko Krzychu mówi, że widział medale i bardzo mu się podobają. Nie zamierza wracać bez takiego.
BBRC Łódź - Orkan Sochaczew
Pierwszy mecz, który oglądaliśmy to mecz Orkana ze Zduńską Wolą. Nasi koledzy z za miedzy grali bardzo dobrze i przegrali chyba 19:14. Pierwsze moje myśli to, że Orkan jest "w zasięgu" i że Zduńskiej nie należy w żadnym wypadku lekceważyć.
Po dłuższej, intensywnej rozgrzewce BBRC stanęło do boju. Pierwsze punkty położył Orkan, ale bardzo szybko odpowiedzieliśmy. Krzysztof, grający ze zbitymi mięśniami międzyżebrowymi, położył w rogu. Orkan prowadził 7:5. Kolejne punkty Orkana i kolejna odpowiedź BBRC. Piękną akcje, z kilkoma podaniami na kontakcie, zakończył Wunder. Wynik do przerwy 12:10 dla Orkana. Po przerwie schemat się powtórzył. Orkan zdobywa 7 punktów odpowiedź Gusziego (w rogu), znowu bez podwyższenia. Wynik 19:15 dla Orkana. Zostało mało czasu do końca. Spojrzałem w niebo i myślę sobie "jak tam jesteś to dałbyś jakiś znak...". Zbyszek też wzywał myślach Opatrzność do pomocy Piękna asysta Wundera i ponownie Krzysiek kładzie punkty. Chwile potem gwizdek kończący spotkanie. 20:19. Udało się. Pokonaliśmy Orkan Sochaczew. Zagraliśmy bardzo dobrze.
BBRC Łódź - Zduńska Wola
Przed tym meczem miałem przeczucie, że wygramy. Nasze rozpoczęcie. Mazi kopie piłkę około 22 metra, za zawodnika młyna, a na miejscu jest już Krzysiek. Piłka odbija się kilka razy od ziemi myląc obrońców, Krzychu przejmuje i kładzie. Komentarze z boku - "grają bez kontaktowo"... Dalej to prawdziwa wojna. Wet za wet. Zduńska Wola położyła 3 razy, odpowiedzieliśmy punktami Gusziego. 21:14 po pierwszej połowie. Druga połowa to już dominacja BBRC. Odniosłem wrażenie, że w pewnym momencie zawodnicy ze Zduńskiej Woli pękli psychicznie i przestali grać to co w pierwszej połowie. Najpierw punkty położył Wunder, a chwilę później Mazi przedarł się środkiem i doprowadził do naszego prowadzenia. 24:21 Nie trzeba było długo czekać na nasze kolejne punkty, które zdobył Guszi. Trener wprowadził zmiany. Wszedłem ja, Zbyszek, Norbert i Papież. Nie minęła chwila, gdy znowu zapunktowaliśmy. Pierwsze punkty w turnieju zdobył Papież. Gwizdek sędziego i już wiemy, że wychodzimy z grupy z pierwszego miejsca. Kolejny bardzo dobry mecz.
W ćwierćfinale mieliśmy spotkać się ze zwycięzcą grupy D: AZS-u W-wa, Arki Rumia i ŁKS-u. Według mnie to była grupa śmierci, chociaż na tym turnieju nie było słabych drużyn.
Ćwierćfinał: BBRC Łódź - AZS AWF Warszawa
Grupę D wygrała Arka Rumia, drugi był AZS. Mieliśmy już okazje grać z nimi dwa razy w tym sezonie. Pierwszy mecz w osłabionym składzie (brak Maziego i Gusziego był bardzo widoczny) przegraliśmy. Drugi, również w osłabionym składzie (bez Wojtka i Wundera), pechowo zremisowaliśmy (12:12 - wypchniecie naszego zawodnika z pola punktowego i pechowe nietrafione podwyższenie z między słupów). Wyszliśmy na ten mecz głodni rewanżu i świadomi, że jest to drużyna jak najbardziej do pokonania. Nie pamiętam w tej chwili kto najpierw położył punkty, ale na przerwę schodziliśmy trzeci raz w tym turnieju z wynikiem 14:7. Punkty dla nas zdobył Guszi. Druga połowa i tak jak w spotkaniu ze Zduńską Wolą przeciwnik pękł. Do wyrównania doprowadził Kuba. Kolejne punkty zdobył Krzysiek. 21:14. Trener wprowadził zmiany. Znowu znalazłem się na boisku , a razem ze mną Papież. Chwile potem padają kolejne punkty, które zdobywa Guszi. 28:14. Gwizdek. Jesteśmy w półfinale. W pierwszej czwórce w Polsce, obok drużyn z Ekstraligi. Szkoda, że nie mogliście oglądać emocji jakie przeżywał Zbyszek Jak nasi zawodnicy biegli na punkty trochę mu się "odklejało" Zagraliśmy bardzo dobry mecz.
Półfinał: BBRC Łódź - Flota Gdynia
Zaczęło się strasznie ch...wo. Najpierw dowiedzieliśmy się, że w rozpisce którą komisarz ligi wysłał do zespołów jest błąd i nie gramy ze zwycięzcą ćwierćfinału Włókniarz Zgierz - Arka Rumia, a z Flotą Gdynia. Po rozgrzewce Mazi poszedł na losowanie, żeby dowiedzieć się, że... już się odbyło, bo się spóźnił. Czekaliśmy na niego, żeby jak zwykle krzyknąć przed meczem, a tu już mamy zaczynać. Sędzia, ani przeciwnik nie chcieli poczekać 30 sekund zanim Mazi zdąży założyć korki i koszulkę. Kuriozalnie zaczęliśmy w 6. Po chwili na boisko wszedł brakujący zawodnik. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo źle. Jakby tego jeszcze było mało praca sędziego pozostawiała wiele do życzenia... Tu chyba największe kuriozum całego turnieju - w grach eliminacyjnych był sędzia główny i dwóch liniowych, a w ćwierć- i półfinałach tylko główny... Flota też nie grała dobrze. Na przerwę schodziliśmy przegrywając 10:0. W drugiej połowie nasza gra poprawiła się tylko nieznacznie. Zdobyliśmy przyłożenie po akcji Gusziego. Chwilę później sędzi dopatrzył się przodu, którego nie było, w akcji która mogła zakończyć się punktami. Flocie udało się położyć kolejne punkty i niestety przegraliśmy 17:5. Zagraliśmy najsłabszy mecz w tym turnieju. Wiemy natomiast jedno. Drużyny z Ekstraligi Rugby 7 są jak najbardziej w naszym zasięgu.
Finał o III miejsce: BBRC Łodź - Arka Rumia
Nie obyło się oczywiście bez drobnych incydentów. W przerwie meczu pewien zawodnik BBRC siadł na mojej przenośnej lodówce i ją popsuł. Musiałem naprawiać Ponieważ w rozpisce doszło do kolejnych zmian - 2 mecze miała grać kadra, jeden bezpośrednio przed naszym meczem, Mrówa poprosił mnie żebym się dowiedział kiedy dokładnie gramy. Dwukrotnie. Nie wiem czy miał jakieś przeczucie, ale mecz kadry przesunięto na sam koniec i nagle z trzech meczy przerwy zrobiły się dwa i musieliśmy się rozgrzewać. Zawodnicy Arki stali niedaleko nas i kiedy idąc do organizatorów przechodziłem koło nich dokładnie przyglądałem się ich twarzom. Ja sam przyjąłem postawę "zaproponowaną" przez mistrza Oyamę ("Noś uśmiech na twarzy, miód w sercu i ołów w pięściach" ). Mówiąc krótko nie wyglądali jak ktoś kto ma za chwilę wygrać mecz. Po naszych zawodnika natomiast nie było widać stresu. Napięcie zeszło. Wszyscy byli bardzo mocno skoncentrowani. Mentalnie byliśmy gotowi. Po tradycyjnym okrzyku "7 wspaniałych" wybiegło na boisko i zagrało najlepszy mecz w całym turnieju. W pierwszej połowie Arka nie istniała. Wojtek grał jak w transie. Zdobył pierwsze dwa przyłożenia wbiegając w dziurawą obronę. Kolejne punkty zdobył Mazi. Na przerwę schodziliśmy prowadząc 21:0! Druga połowa zaczęła się jak marzenia kolejnymi punktami Wojtka. Nastąpiła zamiana i za Gusziego wszedł Papież. Arce udaję się zdobyć przyłożenie, ale przy wyniku 28:7 i naszej świetnej grze nie było raczej szans na odrobienie strat. Kolejna akcja. Arka zbliżyła się niebezpiecznie blisko naszego pola punktowego, ale stracili piłkę po prawej stronie boiska. Najbliżej stał Krzysiek, który naciskany przez dwóch zawodników kopnął ją bardzo mocno do przodu na środek, na połowę rywala, jakieś 20 metrów za ich ostatniego zawodnika. Do piłki wystartowało dwóch Arkowców i Papież, który stał dobre kilkanaście metrów za nimi. Zawodnik BBRC wyprzedził ich! Kopnął piłkę na pole punktowe i nie dając szans obrońcom położył punkty. 35:7. Kolejne zmiany i znowu jestem na boisku razem z Romańskim. Chwilę potem sędzia kończy mecz. Udało się! Mamy medal! Opisując naszą grę w tym meczu jednym słowem - poezja. Radość która zapanowała po meczu jest nie do opisania. Dla takich chwil warto żyć. Dla takich chwil warto ciężko pracować cały rok, rezygnując z wielu innych ważnych rzeczy. Prawdziwy "happy ending" - jest podium, piłki nie poginęły, lodówka dała się naprawić.
Potem nastąpiła tradycyjna trzecia połowa To co się działo najlepiej podsumowałoby zdjęcie Zbyszka pucharem i wodorostem (do wglądu w kilku telefonach) Proszę jednak go tutaj nie wrzucać, żeby powaga stanowiska prezesa została zachowana i rzeczone zdjęcie pozostało między nami
To by było na tyle Do zobaczenia na treningach.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Czerw dnia Pon 0:50, 05 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 6:35, 05 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wszystkim
tym co byli tego dnia na boisku i poza nim
Dziękuję także każdemu kto był choć raz na treningu,
choć raz z nami pojechał na wyjazd.
To dzięki Waszej pracy...
P.S.
Co do wodorostów - wykasować wszystko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krasus
Rugbuś
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy
|
Wysłany: Pon 11:08, 05 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
dzieki stary na taka relacje czekalem
bardzo gratuluje, to wielki sukces po tych paru latach istnienia.
czerwiu dzieki za regularne apdejty doceirajace na placowke w hiszpanii.
dajcie jakies fotki (moga byc w administracji)
pozdrawiam was wszystkich z hiszpanskiej fabryki kibli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 14:09, 05 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] fotki
Acha z orkanem to krzysiek przyłożył pierwsze punkty i to w 10sek meczu właśnie przejrzałem kamerę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
okoń
Rugbuś
Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Melmac Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:05, 05 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
ogladam foty i mam nieodparte wrazenie ze ten niewatpliwie ogromny sukces mimo mojej absenncji (i nie tylko mojej) zawdzieczamy mojemu kaskowi w ktorym trenejro wyglada tylko odrobinke gorzej niz ja....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zebda
Łoterboj
Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:00, 05 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Elegancko, żeś to Czerwiu opisał...
...aż żal, że w środe srana wyjeżdżam i na trening nie przyjde, żeby oddać wam "cześć"...
...ale w sobote obiecuje być...jak trening bedzie...jedno kolano już po zastrzykach...w poniedziałek zaczynam w drugie, żeby na sierpień być gotowym...ale w sobote pobiegam z "Trzecią Drużyną w Kraju".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zebda dnia Pon 21:01, 05 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marek
Rugbuś
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 16:03, 17 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Panowie, jeszcze raz - OGROMNE GRATULACJE! Kiedy Czerwiu sms-ował po gorącej linii to ...., no nie ma słów. Nie mogę się doczekać nowego sezonu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|